Ryba na śniadanie, groszek z masłem jako przekąska na dobranoc i spełnienie marzeń o makaronie i serze dwa razy w ciągu jednego dnia! Po prostu kolejny dzień z życia mojego siedmioletniego Sama.

Na śniadanie zjadł tostowy bajgiel z jagodami i serkiem śmietankowym, plasterki pomarańczy i szklankę mleka. Potem poprosił o kawałek panierowanej ryby, która została mu z poprzedniego wieczoru. Z keczupem, oczywiście. Kimże ja jestem, żeby odmawiać ryby na śniadanie?

W jego lunchu zapakowałam mu termos Annie's Whole Wheat Mac & Cheese, kubek surowego groszku śnieżnego i marchewki, plasterki pomarańczy pozostałe ze śniadania i jogurt malinowy. Zjadł około połowy makaronu z serem i warzywami, a wszystkie pomarańcze i jogurt.

Po szkole, zwykle przynoszę mu kawałek owocu do odbioru. Zjadł tę śliwkę podczas naszego spaceru do domu.

Orzeszki winogronowe były w tym tygodniu na wyprzedaży, a Sam uwielbia je podgrzewane w mikrofalówce z mlekiem i odrobiną miodu. Więc kiedy wróciliśmy do domu, zjadł całą miskę.

Musiałam wyjść w porze kolacji, więc posiłkiem zajął się mój mąż. On oferował Samowi albo resztki chili lub resztki mac & cheese od co zrobiłem dla jego lunchu (wyraźnie, jemy dużo resztek wokoło tutaj). Nie zaskakująco, Sam wybierał mac. Gdy dostawałem dom, ja próbowałem (i nie udał się) pytać mój męża w nonjudgmental sposobie jeżeli służył coś inny z mac & serem. Na przykład warzywa. Nie zrobił tego. Po kolacji Sam zjadł na deser mały kawałek domowego ciasta z kremem czekoladowym, który został z weekendu.

Przed snem był jeszcze głodny, więc dałam mu do wyboru albo owoce, albo warzywa jako przekąskę, żeby nadrobić zaległości z kolacji. Z radością wybrał miseczkę groszku z masłem i popił ją małym kubkiem soku pomarańczowego z dodatkiem wapnia.

Warto przeczytać