Witam. Tu Joel (mąż Sally). Poprosiła mnie o udokumentowanie wszystkiego, co jem przez jeden dzień. Z góry uprzedzam, że mam tendencję do rozwlekłości. Ale obiecuję też jedno - będziecie wstrząśnięci do głębi, kiedy dowiecie się, co "prawdziwy tata" je w typowy wtorek!

Podobnie jak Sally, jestem wybrednym niejadkiem i postawiłem sobie za cel, szczególnie odkąd pojawili się nasi chłopcy, by być bardziej świadomym dobrych i złych nawyków żywieniowych, które mogę przekazać następnemu pokoleniu. Sally generalnie przejmuje inicjatywę w sprawach jedzenia w domu, a moją rolą jest wspieranie każdego nowego przepisu lub wyzwania domowego, które wprowadza, co oznacza bycie otwartym na nowe rzeczy, nie marudzenie przy chłopcach i nie podważanie domowych "zasad jedzenia", kiedy Sal nie ma w pobliżu.

Ponadto, z wiekiem staram się być coraz lepsza w kwestii jakości i ilości jedzenia, które wkładam do mojego przełyku. Pochodzę z rodziny wielkodusznych mężczyzn, więc trudno jest mi zostawić jakiekolwiek resztki jedzenia na talerzu (lub na kuchence) po kolacji.

Krótko mówiąc, jestem w trakcie pracy. Ponadto, jedzenie w ogóle... po prostu nie jest moją rzeczą. Kiedy jemy na mieście, zazwyczaj wybieram najbliższą rzecz, jaką mogę znaleźć "smażonego kurczaka z boczkiem skrobi". Przez lata poruszam się w jedzeniowych koleinach, nie zauważając tego. Ale dość o mnie, porozmawiajmy o MOIM ŻYWIENIU.

BREAKFAST

Obecnie moim śniadaniem z wyboru są płatki zbożowe. Przez ostatni rok lub dwa zjadłam tonę tej domowej granoli. Ale kilka tygodni temu uderzyłam w ścianę i postanowiłam przerzucić się z powrotem na płatki zbożowe, dopóki nie wróci mi ochota na granolę. Zjadłam miskę Frosted Mini Wheats, które podarował nam mój teść (Sally chciałaby, żebym wspomniała, że zawierają więcej cukru niż płatki, które ona kupuje), zmieszane z odrobiną zwykłej rozdrobnionej pszenicy, ponieważ generalnie staram się ograniczać cukier.

KAWA

Przez wiele lat wypijałam cały dzbanek (12 filiżanek) kawy dziennie. Kilka lat temu moje ciśnienie krwi zaczęło rosnąć. Mój lekarz powiedział mi, że jego ogólna zasada jest następująca: Jeśli pijesz więcej niż trzy filiżanki kawy kofeinowej dziennie, najprawdopodobniej będzie to miało jakiś wymierny wpływ na twój organizm. Więc odzwyczaiłem się do 6 filiżanek dziennie (mieszając połowę zwykłej i połowę bezkofeinowej), które transportuję w dwóch termosach Stanleya (termosach?)... i które *od czasu do czasu* uzupełniam małą filiżanką z lokalnej kawiarni. Ale nie zrobiłem tego dzisiaj, więc nie ma potrzeby mówić Sally! Starając się ograniczyć cukier, do kawy dodaję tylko mleko. Niebieska butelka to woda z lodem, którą również zabieram codziennie do pracy w ramach mojej strategii picia mniejszej ilości kawy.

LUNCH

Od lat sama pakuję swój lunch i jem go przy biurku, co jest antyspołeczne, ale zazwyczaj bardziej pożywne i tańsze niż wyjście na posiłek ze współpracownikami lub przyjaciółmi (co zdarza się mniej więcej raz w miesiącu). Sally zaproponowała mi zrobienie tortellini z pesto, które mogłabym zabrać na lunch. Ale wtedy zdałam sobie sprawę... hej - WAIT A MINUTE! Sally WIEDZIAŁA, że będę śledzić, co dziś zjadłam i popychała tortellini, żeby mogła dać swój nowy przepis na Lunchbox Pesto Tortellini kolejnym DARMOWYM PLUGOM. Bardzo podstępne... i pyszne! Miałem też jedno jabłko Granny Smith (moja ulubiona odmiana), pół rękawa krakersów, które Sally dostała w Aldi, i wreszcie, i pół małej tabliczki ciemnej czekolady Aldi, która jest szczerze mówiąc najlepszą ciemną czekoladą, jaką kiedykolwiek jadłem.

POPOŁUDNIOWA PRZEKĄSKA

Praca w biurze może być niebezpieczna. Kiedy mający dobre intencje współpracownicy nie oferują mi pączków, tortu urodzinowego, dodatkowego lunchu w pudełku, "broszki" wielkości mojej dłoni lub całej nieotwartej dużej pizzy (zazwyczaj pozostałej po spotkaniu lub uroczystości biurowej), trzymają na swoich biurkach całe miski cukierków, czekoladek i miętówek. Więc miałem dwa Pep-O-Mints. Wielkie bum. Co je mąż dietetyka? Dowiedz się w środę w What We Ate Wednesday:

Click To Tweet

DINNER

Obiad jest moim ulubionym posiłkiem, ponieważ zazwyczaj nie podjadam w pracy i jestem już "głodna", kiedy wracam do domu. Dorastając, odmawiałam jedzenia jakichkolwiek zielonych warzyw (co zawstydzające, według mojej niemieckiej matki goszczącej na wymianie, było moją cechą charakterystyczną), ale Sally stopniowo przekonała mnie do jedzenia sałatek. Teraz chętnie jem przyzwoitej wielkości sałatkę prawie każdego wieczoru. Czasami nawet zamawiam ją w restauracji! Posypałam ją ziarnami słonecznika i użyłam domowego winegretu Sally.

Ponadto - mięso i skrobia! Pyszne kotlety wieprzowe glazurowane miodem i spaetzle. Mogłabym zjeść dwa razy więcej niż na zdjęciu. Zjadłem drugą porcję spaetzle i połowę kotleta wieprzowego Sally, którego nie dokończyła. Jeśli mamy w domu piwo, zwykle wypijam jedno do obiadu. Ale dziś nie mieliśmy, więc piłam tylko wodę.

WIECZORNA PRZEKĄSKA

Jabłko Gala, które podała mi Sally. Zjadłem je podczas gry w Ryzyko z naszym 7-latkiem, który obecnie kontroluje Amerykę Południową.

Ujawnienie informacji: Sally jest członkiem Rady Doradczej ALDI, ale nie otrzymała wynagrodzenia za wspomnienie o ALDI w tym poście.

Warto przeczytać