W tym tygodniu What We Ate Wednesday jest specjalną edycją podróżniczą. Właśnie spędziłam ostatnie cztery dni w Nashville, Tennessee na corocznej konferencji Food & Nutrition Conference & Expo, mega-spotkaniu profesjonalistów żywieniowych, takich jak ja. Oto podsumowanie mojego ostatniego dnia tam:

Spotkałam się z przyjaciółmi w hotelowej restauracji na śniadanie. Po czterech dniach krewetek i kaszy, grillowanej wieprzowiny i domowego makaronu z serem, pomyślałem, że jeszcze jeden herbatnik mnie nie zabije. Więc zamówiłem kanapkę z bekonem, jajkiem i serem cheddar biscuit. Zjadłem wszystko oprócz górnej części herbatnika, bo po prostu byłem zbyt pełny.

(Chociaż generalnie nie jestem zwolennikiem jedzenia śniadań, moją strategią na dni podróży jest "zjedz to, póki jest dobre", ponieważ nigdy nie wiesz, kiedy i co będziesz jadł ponownie. Albo raczej, nigdy nie wiesz, kiedy zostaniesz uwięziony w terminalu lotniska, mając tylko Tasti-D-Lite i Pizza Hut, aby utrzymać cię).

Dałem expo jeden ostatni obrót i skubać kilka rzeczy podczas rejsu korytarzach, w tym małą łyżeczkę Mighty Nut sproszkowane masło orzechowe w proszku wykonane do smarowania, próbkę nowych Nestle gorzkiej czekolady chipsy, strzał zimnej zupy jeżynowej i kilka świeżych truskawek.

Zanim udałem się na lotnisko, wstąpiłem do lokalnego lokalu z taco na powtórkę z rewelacyjnych fish tacos, które jadłem dzień wcześniej. Nie mogłam się zamknąć na temat tych tacos. Marzyłem o tym, żeby zjeść te tacos ponownie. Mówię poważnie, spójrzcie na te tacos:

Najwyraźniej wszyscy inni też o nich marzyli, bo kolejka była długa na kilkanaście osób, a ja miałam lot do złapania, więc moje marzenia zostały zniweczone. Dotarłam na lotnisko i dąsałam się przy bramce, jedząc batonik KIND, który kupiłam na wystawie.

Podczas przerwy w podróży w Baltimore, zamówiłem bułki z warzywami, które smakowały tak, jakby były zrobione wiele lotów czerwonymi oczami temu.

Wypiłem też małe parowane odtłuszczone mleko z jedną pompką syropu waniliowego (aka "wysoki beztłuszczowy parownik waniliowy z jedną pompką") i zjadłem małą torebkę precli w samolocie.

Kiedy w końcu dotarłem do domu po 19:00, całkowicie wymięty, stanąłem przy ladzie i zjadłem zmikrofalowany kawałek pizzy. Moje życie nie jest niczym, jeśli nie jest wspaniałe. Miałam też pomarańczę i szklankę mleka, ale byłam zbyt zmęczona, żeby zrobić im zdjęcia.

Jeśli porównacie to, co jadłam w zeszłotygodniowej What We Ate Wednesday z tym, co jem w tym tygodniu, zobaczycie, że w niektóre dni nie jem zbyt wiele, a w inne tak. W zeszłym tygodniu byłam w domu z mnóstwem pracy do wykonania i mnóstwem zdrowych opcji. W tym tygodniu miałam większy apetyt i byłam ograniczona dostępnymi wyborami. To wszystko przypomniało mi o świetnym wpisie mojej koleżanki Abby Langer zatytułowanym Co to jest normalne odżywianie? Ona pisze:

Normalne jedzenie to jedzenie, kiedy jesteś głodna i przestajesz, kiedy jesteś pełna. Czasami jesz za dużo, a czasami jesz "niezdrowe" jedzenie. To przede wszystkim wybieranie tego, co chcesz zjeść, ponieważ na to masz ochotę, a nie dlatego, że się tego pozbawiasz. Normalne jedzenie to jedzenie bez poczucia winy i wstydu, ponieważ te rzeczy nie mają miejsca w odżywianiu.

Uwielbiam filozofię Abby w tej kwestii - koniecznie sprawdźcie jej post!

Warto przeczytać